czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 27 

W samolocie nie odzywaliśmy się do siebie, trzymaliśmy się tylko za ręke.
Spoglądając w okno i patrząc jak startujemy myślałam o naszej ostatniej nocy o tym jak Ashton powiedział, że chce abym już wszędzie się podpisywała Irwin.
***
- Żartujesz prawda?
- Nie żartuje, wiem że to za szybko, ale czuje, że chciałbym tego.
- Jesteśmy za młodzi, zresztą za krótko jesteśmy razem.
- Ja nie mówię, że teraz od razu mamy iść i wziąć ślub, ale w przyszłości. Chciałbym abyś po prostu o tym wiedziała.
Widziałam, że się denerwował gdy się tłumaczył, zamiast odpowiedzieć mu, usiadłam mu na nogach i go pocałowałam.
- Zgadzasz się?
- Poczekajmy proszę – odpowiedziałam głaszcząc go po policzku.
***
- Możesz już rozpiąć pasy.
- Co? ,a tak.
- Co się dzieje? – spytał głaszcząc mnie po plecach.
- Nic, myślałam o wczorajszym wieczorze.
- Wystraszyłem Cię?
- Nie. Ashton..
- Tak?
- Kocham Cię – powiedziałam całując go w usta.


****
Wybaczcie, że taki krótki ale na nim wogóle nie daje się pisać.
Prawdopodobnie dziś jadę na tydzień do chłopaka więc u niego postaram się nadrobić wszystko.
KOCHAM WAS :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz