środa, 2 lipca 2014

Rozdział 20

Popołudnie spędziliśmy we trójkę przy filmach komediowych i przy rozmowach przez skype z chłopcami.
Dowiedziałam się, że Luke i Gosia poznali się bliżej i że są ze sobą, cieszę się, że moja siostra też jest szczęśliwa. Gdy El wyszła na spotkanie ze znajomymi my stwierdziliśmy, że pójdziemy na spacer, bo przecież nawet jak jest „chory” musi trochę nabrać świeżego powietrza. Mogliśmy na spokojnie porozmawiać o wszystkim i postanowić co robimy dalej.
***
Stałem przy oknie z parę godzin, paliłem papierosa za papierosem gdy nagle z mieszkania wyszła Paulina z tym chłopakiem, dowiedziałem się, że to perkusista zespołu 5 Seconds of Summer.
Uśmiechali się do siebie, zabolało mnie gdy zobaczyłem, że Ona się z Nim całuje i idą za ręke.
- Jednak kogoś ma – powiedziałem sam do Siebie, to był czas aby się z nią spotkać, nie mogłem jej stracić.
***
Wiedziałam, że ciężko jest wychodzić na spacer z kimś kto jest sławny, ale to … nie wiedziałam co mam robić, co chwile ktoś podchodził prosił o autograf, prosił o zdjęcie z Nim, niektóre prosiły o zdjęcia nawet ze Mną. Mówiły, że pasujemy do siebie, że chciałyby abyśmy byli razem, no tak.. przecież nikt nie wiedział, że jesteśmy razem i nie chcieliśmy na razie się tym chwalić, musieliśmy być pewni, że to co nas łączy nie jest chwilowe.
- Powiem szczerze, że wykończył Mnie ten spacer.
- Mnie też, wracamy do Mnie czy do Ciebie?
- Odprowadzę Cię i wracam do Siebie.
- Nie zostaniesz na noc?
- A chciałabyś?
- No pewnie ! Głupio się pytasz jeszcze ! – Spojrzał wszędzie czy ktoś nas widzi i mnie pocałował.
- Nawet Cię normalnie pocałować nie mogę.
- Chcesz aby zaraz pisali o nas wszędzie, że jesteśmy razem?
- Chciałbym aby wszyscy wiedzieli, że jesteś moja, ale też chce się tobą nacieszyć bez błysków fleszy i różnych artykułów w gazetach.
- Chodź, zrobimy coś do jedzenia i pogadamy. – musiałam mu dziś powiedzieć o Adamie.
***
Gdy wróciliśmy stwierdziliśmy jednak, że zamówimy pizzę gdyż nie chciało nam się nic robić, poszłam się przebrać w dres, a Ash dzwonił do chłopców pytając się czy ktoś coś mówił na jego temat.
- Co się dzieje? – spytałam gdy zobaczyłam, że Ash się cieszy do telefonu.
- Menadżer oraz inni zrozumieli w końcu to dlaczego musiałem wrócić i nie muszę już wmawiać innym, że jestem chory. I Cieszę się też, że mam Ciebie tutaj, blisko siebie. – powiedział gdy siadałam mu okrakiem na jego kolanach.
- I Co będziemy robić?
- Najchętniej to bym poszedł „spać” ,ale mówiłaś, że chcesz coś powiedzieć. Stało się coś?
Zaczęłam bawić się guzikami jego koszuli – Gdy wróciłam do domu znalazłam puste zaproszenie na ślub, myślałam, że to jakiś żart lub coś innego, po paru dniach zadzwoniłam do znajomego i dowiedziałam się, że Adam jest w Londynie i, że takie samo zaproszenie wysłał swojej matce. I podejrzewam, że jest tutaj z mojego powodu.
- Teraz mi to mówisz – odpowiedział łapiąc mnie za nadgarstki.
- Nie chciałam wcześniej psuć tego dnia.
- Tu chodzi o twoje bezpieczeństwo, a nie o dzień !
- Nie krzycz na Mnie ! Wiem co robię !
- Nie krzyczę, ale jeżeli uważasz że krzyczę to przepraszam. Ale nie chce aby coś Ci się stało.
- Nic mi się nie stanie, wiedziałam, że kiedyś będę musiała go gdzieś spotkać, jestem tylko ciekawa czy chce się spotkać w dobrym znaczeniu czy złym.
- Mam nadzieje, że w dobrym.
- Ja też.

1 komentarz: