wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 24

*** 2 dni później ***
Staliśmy na lotnisku czekając na Gosie, od czasu do czasu podchodziły jakieś fanki aby zrobić sobie z Ashem zdjęcie lub po autograf.
- Cześć piękna – przywitałam się z siostrą, od naszego ostatniego spotkania trochę urosła już prawie była równa ze mną chociaż była młodsza o 6 lat ode mnie.
- Cześć Gosia,
- Ja się chyba przedstawiać nie muszę,
- Raczej tak.
- Dobra chodźcie jedziemy do domu bo umieram z głodu.
- Zgodzę się, jestem trochę zmęczona i głodna też.
- Paulina specjalnie dla Ciebie gotowała, nawet nie pozwoliła mi wejść na kuchni.
- łał ! Trzeba to rodzicom powiedzieć, Oni nigdy nie gotowała w domu.
- Bardzo śmieszne, ja idę do domu bo Luke na mnie czeka – powiedziałam dając Ashtonowi buziaka w policzek i pokazując Gosi język.
- Dzwoniłam do niego to nie odbiera.
- Chyba wywiad teraz mają jak dobrze pamiętam.
***
Tęskniłam za siostrą, zjedliśmy kolacje, obejrzeliśmy film, powygłupialiśmy się, później Gosia poszła rozmawiać z Lukiem, a my poszliśmy wziąć prysznic.
- Pierwszy raz widzę Luka takiego szczęśliwego – powiedział Ash widząc w lustrze jak się rozbieram.
- Gosia też, nigdy jej takiej nie widziałam, zrobiła się bardziej dorosła i w ogóle.
- Miałbym zostać z Lukiem rodziną? O mój boże !
- Świnia – krzyknęłam rzucając w niego stanikiem.
- Wyzywaj i rzucaj ciuchami dalej, a skończysz naga i obolała – powiedział ruszając brwiami
- Boże z kim jestem – krzyknęłam wchodząc pod prysznic.
***
- Cieszę się, że w końcu Cię zobaczę – powiedział Luke opierając się na pięściach
- Ja też, a gdzie wy się zatrzymujecie.
- To ty nic nie wiesz
- A co muszę wiedzieć?
- Ash i Paula wylatują jutro wieczorem do Barcelony, chcą trochę odpocząć i pobyć sam na sam.
- To ja sama tu zostanę !?
- My będziemy z tobą – powiedział wysyłając buziaka do Gosi.
- Barcelona mmm ! Pięknie tam musi być, pewnie wybrał dlatego Barcelonę bo jest za FCB.
- Można powiedzieć, że tak, to my może wybierzemy się do Madrytu?
- Może kiedyś, czemu nie, chciałabym trochę zwiedzić świata i w ogóle.
- Mam propozycje.
- Jaką?
- W wakacje polecisz ze mną do Sidney.
- Mamy dużo czasu, dogadamy się jeszcze.
- Uciekam spać do jutra.
- Dobranoc.
- Jeszcze coś, jutro poznasz moją mamę, szykuj się. – I się wyłączył
- O żeś w mordę ! – powiedziała do Siebie Gosia.
***
Siedziałem na Internecie czytając o „Związku” tego perkusisty i Pauliny. Co kolejny artykuł byłem bardziej wściekły. Jak mogła to zrobić? Zamiast czekać na Mnie dalej, to zrezygnowała. Chciałem miłej niespodzianki, spokojnego spotkania, ale najwidoczniej tak się nie da. Chce igrać z ogniem to będzie igrać ! I tak czy siak będzie moja na siłę czy bez !  

2 komentarze:

  1. Tak słodko tak cudownie i co Adam wszystko popsuł. Boże ten człowiek powinien się leczyć. Śietny rozdział,czekam na następny. Pozdrawiam B xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeeee ...
    Czemu w takim momencie. :o
    Dlaczego.?
    Dlaczego.?
    Ja już chce kolejny :( <3 !
    I właśnie czemu są takie krótkie./ o.O
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie. ;**
    http://5sos-1d-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń